Wczytuję dane...

Ten kto plecie i przeplata, temu ubywają lata

Ten kto plecie i przeplata, temu ubywają lata

Chcę zabłysnąć w sieci, więc będzie o błyskotkach. No przecież, że lubię, posiadam...może kiedyś się z nimi przeproszę i będę się nosić niczym choinka na święta. Kiedy w ciąży zaczęłam puchnąć, tyć, czy jak kto to widzi, owa biżuteria zaczęła się kurczyć, spoczęła w szkatule i dzielnie miała czekać na lepsze czasy. Otóż i nadeszły! Kiedy po ciąży chciałam być fit&shine mamuśką, nie omieszkałam dodawać tych biżuteryjnych ozdóbek do swoich out-fitów :)

Szybko jednak musiałam z tego zrezygnować... bransoletki wrzynały mi się w nadgarstki, albo gniotły dziecięce ciałko, kolczyki budziły spore zainteresowanie malutkich rączek, a wisiory i korale przy każdorazowym nachyleniu się do małego delikwenta ochoczo uderzały go po słodkiej buziuni :) Wieczny grymas na twarzy, z powodu takiegoż dyskomfortu mógł wywołać zmarszczki na mej matczynej twarzy, a tego bym nie chciała...

Zaniechałam tych praktyk i zajęłam się poważniejszymi rzeczami, zajęłam się dziećmi. Wtedy odkryłam, że moi synowie nie są na dłuższą metę zainteresowani wytworami fiszerprajsowymi, czy innymi drewnianymi super eko zabawkami i zaczęłam ogarniać swój czas na wypicie tej nieszczęsnej i niedoścignionej gorącej kawy. Szuflada kuchenna z plastikowymi pojemnikami zdała egzamin wyśmienicie, zabawa była przednia, kawa smaczna, a zjadane przeze mnie ciastko nawet nie zwróciło ich uwagi. Brawo ja!

Jednak data ważności, jeśli chodzi o robienie furory, tychże akcesoriów dobiegła końca. Podobnie ich wytrzymałość, więc potrzebne były inne duperele. I tymi oto okazały się właśnie te moje zbierane latami bransoletki, korale, wisiory, które od tej pory nabrały nowego znaczenia, funkcji i mocy...Kawę gorącą wypijałam nadal, a jakże! Ciastko też czasem jakieś wjechało...ale skoro bez biżuterii nie byłam już shine, to chociaż chciałam pozostać fit, więc przysięgam, że nie przesadzałam. Kiedy chłopcy zaczęli się nią tłuc nawzajem i walić nią we wszystko co napotkali na drodze, aby wydobywać jak najsilniejsze dźwięki, skarciłam siebie w duchu: „Małgorzato! biżuteria nie jest dla dzieci!” I wtedy mnie olśniło: „Tak! Biżuteria jest dla dzieci! Biżuteria dla dzieci! To jest to! Biżuteria dla dziewczynek”. Bezpieczna, nieemitująca hałasu, komfortowa biżuteria handmade.

Ileż się plotło w szkole bransoletek! Postanowiłam, że to będzie hit. Ręcznie robiona bransoletka plecionka, nie jakieś tam odpustowe badziewie z plastiku. Jak powiedziałam, tak dzielnie, a nawet rękodzielnie zrobiłam :) i proszę! Powstała bransoletka plecionka, każda dziewczynka powinna ją mieć! A każdy chłopiec może się nią bawić i ani sobie, ani nikomu innemu nie zrobi krzywdy. Ach, gdybym tylko miała córkę....czyjąś obdarować, na pewno wybrałabym ją na prezent! Tak też uczyniłam i pękam z dumy, gdy przy okazji spotkań z rodziną i znajomymi, nadgarstki wszystkich młodych dam, ozdobione są tą piękną biżuterią handmade dla dzieci.

Ależ ze mnie samochwała, ale w sumie nie dbam o to, jak jest się czym chwalić, to trzeba korzystać. Myślę, że większość mam ma na swoim sumieniu czyny, występki i inne dalekie od doskonałości wypowiedzi, które nigdy nie powinny wyjść na jaw, przede wszystkim przed paniami z MOPSu :D Sąsiadki świadkiem.... na co dzień jestem normalna :) Każda mama zasługuje, aby doczekać czasów, kiedy to obrączka nie będzie jedyną używaną przez nie biżuterią; na gorącą kawę, bo to ściema, że nie ma na nią czasu, wszystko da się zorganizować! No, a do kawy też można coś skubnąć, żeby nie dopuścić do spadku cukru i zasłabnąć niedajpanieboże. I żeby dzieci były zdrowe! Bo wtedy to taką kawusię można wypić z kumpelką i oczywiście poplotkować. Takie życzenia, taka fantazja. Lubię to.

 

Zawsze lubiłam ploty, ploteczki,
a więc plotę...bransoleteczki..
Czysta, handmade to robota,
niechaj niesie się jak plota! :)
Bransoletka plecionka TimoSimo,
odpowiednia i latem i zimą,
do kościoła, do przedszkola,
doskonała jest jej rola.
Świetny dodatek dla dziewczynek,
chociaż nosił ją mój synek,
bo jak wcześniej już wspomniałam,
na nich wszystko testowałam