Wczytuję dane...

Mistrz drugiego planu

Mistrz drugiego planu

Moje życie to sieć. Mam taką pracę, że sieć internetowa to moja codzienność, druga sieć to plątanina codziennych obowiązków, czasu spędzonego z dziećmi, urządzania nowego domu i całej reszty. Ktoś tam na górze nieźle pociąga za sznurki, bo wszystko idzie całkiem spoko. I choć mogłoby się wydawać, że w tym przedstawieniu gram główną rolę, to ważniejszy jest ten, który kryje się za kulisami. Mój mąż.

robot TimoSimo


Stoi z tyłu, ale daje mi ogromne poczucie bezpieczeństwa. Gdy będę lecieć na plecy, on mnie złapie. To poważny facet, ma stabilną pracę, wypłatę na czas, siłę wielkoluda (choć do Pudziana mu daleko) i moc kaskadera. Jest supertatą i superprzyjacielem. Bez niego byłoby trudno, jego pomoc i wsparcie są nieocenione. Gdyby nie jego umiejętności programistyczno-techniczno-ekonomiczne to pewnie wszystko byłoby klapą. Jedyną reklamą sklepu byłyby stworzone przeze mnie w Paintcie lub Wordzie pseudoulotki, które rozklejałabym na pobliskich przystankach autobusowych, a siedziba firmy byłaby pewnie w jakimś pawilonie obok mięsnego i chemii niemieckiej.

Zresztą co ja mówię, nie byłoby pewnie żadnej firmy, sama nic bym nie ogarnęła. W ogóle bez niego to życie by się zawaliło. I nie chcę oczywiście żeby szanowny małżonek osiadł na laurach i urósł niczym Prokop w okresie dojrzewania. Zalety bowiem ma każdy, ale nie wyłącznie, więc oczywistym jest, że Mati czasem wkurza mnie na maxa, że nie możemy się czasem dogadać, że się kłócimy. Przecież to normalne, ale summa summarum jest dobrze, wiem, że mogę na niego liczyć i dziękuję mu za wszystko.

Też nie jestem ideałem i nie ma ze mną lekko, w związku z powyższym mamy remis i ja dochodzę do wniosku, że nie zamieniłabym tego mojego ślubnego. Głównie z przyzwyczajenia oczywiście :p tyle lat razem, kto by się tam bawił w jakieś zamiany. Tak więc w tej naszej drużynie każdy ma swoją rolę, każdy gra na swoich skrzypcach i myślę, że w tym duecie jest siła i może być tylko lepiej. Trzymajcie kciuki i doceniajcie swoich facetów. Nikt tak jak oni nie umie wyprowadzić kobiety z równowagi, ale też żadna kobieta nie ogarnia pewnych tematów tak jak oni.

Post dziś nie sponsorowany,
Ale zadedykowany.
Bo ja wciąż o sobie piszę,
Na fejsbuku stale wiszę,
Wciąż o lalkach, misiach, muchach
Lub o moich małych zuchach.
A mój Mati stale w tle,
Choć nie czuje się tam źle,
To za rzadko o nim mowa,
Choć to jest rodziny głowa,
Mózg całego interesu,
Wsparcie dla mego biznesu.
Bez niego słabo by było,
Nic by się nie wydarzyło.
Prym od dziś wiedzie Bartek Robotek.
Wszystko poszłoby na marne,
Miewam takie myśli czarne.
Więc chcę dziś powiedzieć – Dzięki!
Wiem, że czasem cierpisz męki.
Jestem wdzięczna i doceniam.
Mężu! Nigdy się nie zmieniaj.